Tę dobrą nowinę mają dla nas naukowcy z uniwersytetu w Helsinkach. Do takich wniosków doszli po danych zgromadzonych w Stanach Zjednoczonych.

Blisko 2300 mężczyzn i kobiet zostało sfotografowanych i poddanych ocenie na podstawie rzekomo "obiektywnych" kryteriów atrakcyjności. Z badania wynikało, że te pani, które zostały określone mianem piękności miały o 16 proc. więcej dzieci, niż ich mniej urodziwe koleżanki. A więc przekazały swoje „urodziwe” geny własnemu potomstwu, co tylko dobrze wróży na przyszłość.

Dodatkowym argumentem za mnożeniem „pieknych” genów są badania London School of Economics. Brytyjczycy dowiedli, że atrakcyjni rodzice częściej mają potomstwo płci żeńskiej. Wniosek z tych badań brzmi: z pokolenia na pokolenie powinno rodzić się coraz więcej pięknych kobiet, więc cała i tak tak zwana płeć piękna powinna coraz bardziej zyskiwać na urodzie. To dobra wieść – i to dla obu płci…

Reklama