Jak się okazuje, nie tylko suknia ślubna Oli jest tematem dziennikarskich opisów i analiz. Redaktorzy magazynu "Flesz" przyjrzeli się z uwagą dosłownie każdemu elementowi ślubnej stylizacji (teraz już nie) panny Aleksandry. Pod lupę poszła biżuteria, kwiaty, uczesanie i makijaż. Czytelnicy pisma poznali nazwiska fryzjerów i wizażystów, którzy zadbali o wygląd stającej na ślubnym kobiercu Kwaśniewskiej. Dowiedzieli się także, ile metrów materiału i ile kryształów Swarovskiego zużyto do uszycia sukni, którą zaprojektowała Sabrina Pilewicz.

Reklama

Przy okazji przygotowań do ślubu ujawnił się też nowy talent Oli: panna młoda brała aktywny udział w projektowaniu welonu, który stanowił uzupełnienie stroju.

Co więcej: dziennikarze dowiedzieli się nawet, że z punktu widzenia tradycji ślubna garderoba Oli była niekompletna. Udało się bowiem ustalić, że panna młoda nie zdecydowała się na założenie pożyczonego i czegoś niebieskiego. O tym, czy miała na sobie coś starego, nie wspomniano...

A my od siebie dorzucamy jeszcze uwagę na temat ślubnych butów Oli Kwaśniewskiej: one również nie były tradycyjne, ponieważ miały wycięcie na palcach, a stary przesąd mówi, że jeśli panna młoda wybierze na ślub właśnie takie obuwie, to nie gwarantuje sobie szczęścia, bo będzie ono uciekać...

Reklama

>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!