Jak donosi "Fakt", posłanka Anna Grodzka zdaje sobie sprawę, że od dnia, kiedy dostała się do Sejmu, każdy jej krok śledzą obiektywy aparatów i kamery telewizyjne. Zapewnia, że jako pierwsza transseksualna parlamentarzystka w naszym kraju odczuwa większą odpowiedzialność za swoją pracę, bowiem jej zdaniem Polacy głosowali na nią jako symbol zmian. Dlatego pracuje od rana do wieczora.
– Nie mam na nic czasu. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam u kosmetyczki – żaliła się nam Anna Grodzka. A jak już ma wolną chwilę, musi biegać po całym mieście, szukając sklepów dla puszystych – a tam wybór bardzo mały. – Przydałby mi się krawiec – wzdychała posłanka.
Ale – jak widać na zdjęciach – polowanie się udało, krawiec pomógł, i w nowy rok Anna Grodzka wkracza zupełnie odmieniona.
>>> Czytaj także: Polaku, umieraj, żeby pomóc państwu! Czyż to nie absurd?