Co prawda, sytuacja miała miejsce w 1998 roku, gdy Oprah nie była jeszcze tak pewna siebie i nie miała tylu milionów dolarów na koncie. Poza tym, wtedy Photoshop nie miał się tak dobrze jak dzisiaj. Dziś do pracy usiadłby grafik, a królowa telewizji poszłaby na ciastka.

Reklama

DIABEŁ UCIEKŁBY OD TEJ KOBIETY

Fakt faktem jednak, że jest to informacja szokująca, że redaktor naczelna Vogue’a najpierw zaprasza kogoś na sesję zdjęciową, dlatego że jest kim jest, a potem każe mu się zmienić na swoje potrzeby.

Informacja została ujawniona przez samą Annę w filmie dokumentalnym o słynnej żylecie świata mody – z cyklu "60 minut", który nakręciła amerykańska stacja CBS. Wintour wyznała w nim jednak, że była to bardzo delikatna sugestia i chodziło jej tylko o to, żeby Oprah czuła się na zdjęciach swobodniej. Ta się zgodziła i okładka była potem olbrzymim sukcesem.

CO DALEJ, PANI WINTOUR...

Teraz nie ma już takich dobrych dni dla sprzedaży pisma, jak kiedyś. Annie niedługo kończy się kontrakt z Condé Nest, wydawcą "Vogue’a" i po cichu mówi się o tym, że nie zostanie on przedłużony. Wydawcy martwią się, że "Vogue" amerykański stal się mało nowoczesny.

Reklama

Reklamodawcy nie wydają u niej już tyle co kiedyś, a wydatki na samą Annę są już imponujące. Aby utrzymać ją w dobrej formie: fryzjer, kosmetyczka i makijażysta przychodzą co dzień, do tego stroje - fundusz reprezentacyjny musi sięgać 200 tysięcy dolarów rocznie.

Anna przez lata stała się legendą. Słynne są jej złośliwości wobec pracowników, lakoniczne i zaszyfrowane komunikaty, które wysyła ludziom. Do tej pory, jednym zdaniem mogła zakończyć karierę każdego młodego projektanta – dziś jej wpływy znacząco się osłabiają. Niestety, na rzecz starej rywalki, Carine Roitfeld, naczelnej francuskiego "Vogue’a" który w porównaniu z amerykańskim wciąż wyznacza trendy. Mówi się, że niedługo panie zamienią się kontynentami. Carine obejmie stanowisko Anny w Nowym Jorku, a Anna zostanie brytyjskim lub francuskim ambasadorem USA.

Reklama

ZAWSZE UMIAŁA ZNALEŹĆ PIENIĄDZE

Oprócz nosa do trendów, Anna była zawsze niezła biznesmenką, która wiedziała gdzie i u kogo szukać pieniędzy dla swojego pisma. O tym, że martwi się o swoją posadę świadczy fakt, że ostatnio coraz więcej widać ją na oficjalnych spotkaniach, premierach i bankietach, czego kiedyś nie znosiła. Jakby dawała teraz sygnał – ze mną wszystko ok, jeszcze jestem.

Co się kryje za wielkimi, ciemnymi okularami – dalej nie wiadomo. Choć Anna wyznała czemu je zakłada na pokazy mody – żeby właśnie nie pokazać, jakie jest jej pierwsze wrażenie na temat kolekcji.