Katarzyna Figura nie mieszka w domu. Przyznała, że wyprowadziła się, bo boi się męża. Dlatego teraz schroniła się u przyjaciół. Pytana, co skłoniło ją, by odejść od męża po 12 latach małżeństwa, odpowiedziała: Strach. Przede wszystkim o dzieci. Ale też poczucie, że nie mogę dać się ostatecznie zniszczyć. Wiem, że jeśli teraz nie stawię czoła, nie zaatakuję, nie wygram tej wojny, będzie po mnie. Zostało bardzo mało czasu i bardzo mało mnie.

Reklama

Aktorka wyznała, że jej związek przez większą część swego trwania był dla niej toksyczny i wyniszczający. Zawsze jednak przy mężu trzymały ją jej dzieci. Ja naprawdę wierzyłam, że on się zmieni: po ślubie, po dziecku, po drugim dziecku. Ale się nie zmieniał - przyznała. I zastanawiała się, dlaczego tak długo zwlekała z decyzją o rozstaniu. Często myślałam: Na co czekam? By mnie pobił tak strasznie, żebym była kaleką? - pytała retorycznie.

Figura wspominała wiele sytuacji, które - jak przyznaje - powinny jej zapalić w głowie czerwone światło. Kilka tygodni temu, gdy Figura z córkami spędzała wakacje w domu swej teściowej, pojawił się jej mąż. Wszyscy wyszli na wspólną kolację do restauracji. Po kolacji mój mąż doniósł na policję, że jechałam samochodem po wypiciu kieliszka wina. (...) Przeżyłam najgorszą noc swojego życia, nie wiem, jakie będą tego konsekwencje w przyszłości. Gdyby nie moja teściowa, która zapłaciła za mnie kaucję, nie wiem, czy do dziś nie tkwiłabym tam w więzieniu - relacjonowała w rozmowie z "Vivą".

Do innego incydentu doszło w czasie, gdy Figura była na festiwalu filmowym w Karlovych Varach, a jej dzieci zostały w Polsce z ojcem. Ich tata nie mógł opanować gniewu i roztrzaskał krzesło na oczach dziewczynek. A potem rzucił w jedną z nich butem i uderzył ją w czoło - tak córki Figury miały tę sytuację przedstawić w rozmowie ze swoją babcią.

Reklama

Aktorka przyznała jednak, że najczęściej ofiarą męża była ona. To była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, w twarz, kopanie. Wiesz, jak bardzo boli, jak ktoś kopnie w kość piszczelową? - pytała rozmawiającej z nią dziennikarki. Wyznała też, że mąż wyśmiewał jej wygląd, akcent i aktorstwo. Gdy przejął obowiązki jej menadżera, kolejne prowadzone pz niego rozmowy kończyły się fiaskiem. W przypadku "Zemsty" i "Pianisty" zażądał hollywoodzkich pieniędzy. A jesteśmy w Polsce i te budżety są inne. Gdybym sama nie podpisała tych kontraktów, nie zagrałabym ani w jednym, ani w drugim filmie - stwierdziła gwiazda.

Katarzyna Figura potwierdziła, że postępowanie rozwodowe jest w toku, a ona - swoją drogą - zgłosiła na policji, że w jej rodzinie doszło do przemocy, a ona sama nie czuje się bezpiecznie w swym domu. Przyznała też, że boi się reakcji męża na jej wywiad. Wiem, że jest zdolny do wszystkiego - dodała.