Zdobywczyni Oscara wielokrotnie podkreślała, że jej zacięcie do projektowania to zaspokojenie potrzeby posiadania rzeczy, których jeszcze nikt nie wymyślił.

"Lubię pracować nad biżuterią, której nie mogę znaleźć w sklepach, a chciałabym mieć w swojej toaletce. Dlatego gdy współpracuję z projektantami nad kolekcją mówię im, że chciałabym mieć taki naszyjnik. Albo, że mój idealny pierścionek wyglądałby tak. Najgorsze jest to, że osobiście bardzo rzadko noszę biżuterię. Zakładam ją tylko na premiery filmowe" - wyznała w wywiadzie dla "Vanity Fair".

Reklama

Mogłoby się wydawać, że posiadanie kolekcji biżuterii sygnowanej własnym nazwiskiem to jedynie gwiazdorski kaprys. Jednak dla Jolie to kolejny sposób na pozyskanie funduszy, które pomogą innym.

Dochód ze sprzedaży błyskotek sygnowanych nazwiskiem gwiazdy przeznaczony jest rzecz fundacji Education Partnership for Children of Conflict, którą aktorka założyła wraz z Gene Sperling, amerykańską prawniczką i politykiem.

Reklama

"Edukacja na terenach dotkniętych konfliktem zbrojnym jest tematem zapomnianym. Miliony dzieci i dorosłych nie posiadają wykształcenia. To są dzieci, które potrzebują bezpiecznego miejsca do nauki, rozwoju, miejsc w którym one same mogą budować dla siebie lepszą przyszłość" - dodaje Jolie.