Dr. Yehudi Gordon jako pierwszy wprowadził w 1981 roku w Wielkiej Brytanii porody w wodzie. Jego podejście do macierzyństwa i specjalne techniki położnicze zrównały mu sympatię Cate Blanchett i Elle Macpherson, których dzieciom pomógł się narodzić.

WSZYSTKIEMU WINNE DZIECIŃSTWO

Reklama

Dzis Yehudi ma 62 lata i właśnie zwrócił na siebie uwagę nową teorią. Kiedy brytyjski urząd statystyczny (the Office of National Statistics) ogłosił, że w ciągu najbliższych lat przynajmniej jedna osoba na cztery doświadczy problemów psychicznych, Yehudi zwrócił uwagę, że wszystko to ma swe źródła w naszym dzieciństwie.

Według niego nasze dzisiejsze stresy, niepokoje i niepewności biorą się stąd, że jako dzieci zostaliśmy zbyt wcześnie pozbawieni obecności matki. Ataki paniki, bezsenność również biorą się z dziecięcego lęku i samotności.

Reklama



DWA KLUCZOWE LATA

Zwykle polityka parorodzinna kończy się po narodzeniu dziecka, lub najpóźniej w pierwszym roku po porodzie. Chodzi o to, żeby przeprowadzić kobietę i dziecko przez pierwsze trudne chwile, potem dziecko oddaje się na wychowanie babciom, żłobkom i opiekunkom a rodzice obydwoje już pracują.

A dla dziecka najważniejsze są pierwsze lata podczas których kształtuje się osobowość, odporność na stresy i życiowe niepowodzenia. Nie trzeba żadnej praktyki żeby wiedzieć, że gdy dziecko jest chciane i kochane, czuje się bezpiecznie i lepiej się rozwija. Szczególnie ważne według Gordona są pierwsze dwa lata, kiedy potrzeba bliskości i miłości są u dziecka szczególnie wyraźne. Jeśli te uczucia zostaną zaspokojone, dziecko wyrośnie na szczęśliwego i pewnego siebie człowieka.

Reklama

Z 30-letniej praktyki położnika wynika, że gdy dziecko w ciągu pierwszych dwóch lat życia nie miało szansy na silną emocjonalną więź z rodzicami, czuło się odseparowane lub nie wystarczająco kochane, zaowocuje to zmianami w mózgu, kluczowymi dla dalszego życia dziecka.

STRES WDRUKOWANY W DNA

Z badań wynika, że dziecko pozostawione pod opieką obcej osoby produkuje hormony stresu. Jeśli nieobecność rodzica trwa tygodnie czy miesiące, stres niejako wdrukowuje się w dziecięce DNA, by już nigdy go nie opuścić. Pozostawione samo sobie dziecko wyrasta na człowieka pełnego złości, to owocuje potem agresją w stosunku do innych ludzi i pogardą do samego siebie.

DWA LATA ZESŁANIA DLA MATKI

Słynny lekarz zaleca więc matkom, aby porzuciły pracę i karierę na co najmniej dwa lata po urodzeniu dziecka. Powinny być z nim cały czas, otaczać go opieką i budować niezbędną dla dobrego rozwoju więź. Jeśli maluch tego potrzebuje to matka powinna nawet spać z nim w jednym pokoju, nawet łóżku, co jest cokolwiek kontrowersyjne, jeśli wziąć pod uwagę porady innych lekarzy dziecięcych i psychologów. Yehudi wręcz zabrania pozostawiania dzieci samych w ich pokojach zaraz po porodzie!

ŚWIADOMOŚĆ KOSZTÓW

Choć Yehudi Gordon rozumie, że niekiedy kwestie finansowe wymagają wczesnego powrotu matki z urlopu macierzyńskiego, podkreśla, że trzeba mieć świadomość ponoszonych wtedy kosztów. Takie dzieci przejmują podenerwowanie swoich rodziców, odczuwają pośpiech matki podczas mycia, karmienia i zwykle kładzione są spać wtedy, gdy nie są jeszcze na to gotowe.

Ojcowie oczywiście też mają tu swoją rolę, jednak w pierwszym roku życia dziecka powinni oni głównie dawać matce i dziecku wsparcie i po prostu pomagać w myciu, praniu i spacerach To obecność matki jest bardziej wiążąca. W razie gdy to ojciec musi zastąpić matkę w pełnoetatowej opiece nad dzieckiem, Gordon uważa, że może sprawdzić się w tej roli tak samo dobrze.



KULTURA ŹRÓDŁEM CIERPIEŃ

Według lekarza żyjemy teraz w kulturze, która każe nam się szybko usamodzielniać, w której więzi emocjonalne i bliskość z innymi ludźmi są traktowane jako niepotrzebna zależność, brak odwagi do samostanowienia. Dlatego rodzice uważają, że im wcześniej dziecko przestanie ich wołać w nocy, tym lepiej. Szybciej będzie dorosłe. Tymczasem, Gordon woli naturalną kolej rzeczy. Niech wszystko dzieje się w swoim czasie, te wyjątkowe chwile nigdy potem nie wrócą, czemu więc chcemy pozbyć się ich tak szybko?

Przecież w tradycyjnych społeczeństwach uważa się, że to właśnie bliski kontakt z matką i innymi członkami rodziny pozwala dziecku wytworzyć naturalną odporność i samodzielność. Przykładowo na Bali samodzielne sypianie dziecka przez pierwszy rok jego życia uważa się za złe rodzicielstwo. Cywilizacja i kultura zachodnia niestety pozbawiły nas takich instynktownych zachowań stadnych i osłabiły więzi pomiędzy członkami rodzin, uważa specjalista ds. naturalnych porodów.

A MAMINSYNEK TO NIE PROBLEM?

Na pytanie czy takie ciągłe trzęsienie się nad niemowlakiem nie uczyni z niego maminsynka i istoty uzależnionej w pełni od jego rodziców, Yehudi Gordon zaprzecza: "Dziecko, które czuje się bezpiecznie, lepiej rozumie ograniczenia i lepiej przystosowuje się narzucanych mu granic niż dziecko niepewne siebie".

Lekarz podkreśla też, że nie ma jednej recepty na wychowanie dziecka. Wszystko zależy od matczynej intuicji,. Niektórym dzieciom wystarcza 4-5 nocy aby nauczyć się spać w swoim pokoju, innym zajmie to kilka miesięcy.



W tej chwili pan doktor bierze udział w specjalnym programie "Babiesknow", który ma pracować nad budowaniem więzi pomiędzy niemowlakami a ich matkami. Lekarze będą w nim monitorowali poziom stresu u dzieci od momentu ich narodzenia po pierwsze kilka lat życia. Będą walczyli także o jak najwięcej porodów drogą naturalną, wbrew cesarskim cięciom, które wykonuje się według Gordona często profilaktycznie, a nie z konieczności.

______________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Rodzina albo praca - wybór należy do ciebie
>>> Smaszcz-Kurzajewska: Nie dbamy o mamy w pracy
>>> Drugie dziecko? Chyba zwariowałaś!





Mauss
"Daily Mail"