Gdy DZIENNIK zamawiał sondaż TNS OBOP, który miał pokazać kondycję polskiej szkoły, jego redaktorzy nie spodziewali się tak dobrych ocen. DZIENNIK poprosił ekspertów o skomentowanie naszych badań.

Reklama

"Rodzice są przekonani, że programy są dobre, a nauczyciele kompetentni" - komentuje prof. Jan Hartman, przewodniczący Zespołu Ekspertów ds. Oświaty Szkolnej i Nauczania Akademickiego przy Rzeczniku Praw Obywatelskich i dodaje: "Ale gdy blisko połowa jest przekonana, że polskie szkoły są lepsze niż w innych krajach UE, zapala mi się czerwona lampka. Wydaje się bowiem, że po latach nieudolnych reform niewiele już oczekujemy od szkoły i dlatego oceniamy ją tak pobłażliwie.

Optymizm rodziców może też brać się stąd, że szkoła dopiero się rozpoczyna, a zawsze po wakacjach jesteśmy nastawieni pozytywnie. I łatwiej nam wystawiać dobre oceny z wiarą, że się potwierdzą".

Krystyna Starczewska, pedagog i wiceprezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej zaznacza, że czwórka to przyzwoita, choć nie celująca ocena. "Jest wiele dobrych placówek i przygotowanych merytorycznie nauczycieli, ale jest też jeszcze bardzo wiele do zrobienia" - mówi Starczewska i dodaje: "Wszystko idzie ku dobremu. Świadczą o tym chociażby ostatnie wyniki egzaminów gimnazjalnych i maturalnych oraz średnie na świadectwach, które są porównywalne z krajami UE - kwituje.

Reklama

Eksperci DZIENNIKA podkreślają, że to, co złe w polskiej szkole, to zbyt łopatologiczny system wykładania odbierający młodzieży samodzielność w myśleniu i interpretacji zjawisk.