Warunki obligatoryjnego zwolnienia z pracy na czas badań

- W pierwszej kolejności, aby pracownica mogła zacząć korzystać z wielu, zagwarantowanych prawem przywilejów i udogodnień związanych z ciążą oraz zbliżającym się macierzyństwem, stan ciąży powinien być stwierdzony świadectwem lekarskim – wyjaśnia Patrycja Chabier adwokat ds. prawa rodzinnego marki Mama i ja. - Dopiero bowiem dostarczenie pracodawcy takiego świadectwa, aktualizuje po jego stronie obowiązek zapewnienia szczególnej ochrony zdrowia przyszłej mamy, a więc również udzielenia pracownicy zwolnienia od pracy na czas badań lekarskich - mówi.

Reklama

Przepisy Kodeksu pracy, wyraźnie stanowią, że zwolnienie od pracy przysługuje pod warunkiem, że badania zlecone przez lekarza pozostają w związku z ciążą oraz nie mogą być przeprowadzone poza godzinami pracy. Mimo iż żaden przepis nie precyzuje ani samego obowiązku, ani sposobu udowodnienia pracodawcy spełnienia owych warunków, to najrozsądniejszym i nie pozostawiającym zbyt dużego pola dla ewentualnych interpretacyjnych niejasności rozwiązaniem pozostaje przedłożenie pracodawcy zaświadczenia lekarskiego, wskazującego konieczność poddania się określonym badaniom w określonym czasie, determinowanym choćby godzinami pracy lekarza prowadzącego, lub placówki w której przyjmuje, czy też koniecznością przeprowadzenia badań w godzinach porannych, bowiem muszą być wykonywane na czczo.

- Należy pamiętać, że udzielane ciężarnej pracownicy zwolnienia od pracy obejmują czas niezbędny na przeprowadzenie zaleconych badań, nie są więc w żaden sposób limitowane ani ilością (np. 3 badania w każdym trymestrze ciąży), ani tym bardziej rodzajem zaleconych badań (np. tylko USG, bez badań laboratoryjnych), bowiem o tym decyduje lekarz, a nie ustawodawca – tłumaczy mecenas Chabier.

Reklama

Liczba zwolnień zależy zatem wyłącznie od realiów konkretnego przypadku i zaleceń lekarskich. Tym samym, w zależności od okoliczności zwolnienie może obejmować kilka godzin, część dnia a nawet cały dzień. O ile jednak czas niezbędny na dojazd do lekarza, oraz przeprowadzenie badań - nie wyczerpuje całego, obowiązującego pracownicę w danym dniu wymiaru czasu pracy, obowiązana jest po badaniach wrócić na swoje stanowisko, nawet jeśli do przepracowania pozostała jej mniejsza część dnia.

- Wykorzystanie udzielonego na badania zwolnienia na kawę z przyjaciółką lub kompletowanie wyprawki w pobliskim centrum handlowym, może skutkować nawet zwolnieniem w trybie dyscyplinarnym, przed którym – co wymaga stanowczego podkreślenia - stan ciąży pracownicy nie chroni – przestrzega adwokat.

Gwarantowane prawo do wynagrodzenia

Reklama

Jeżeli u danego pracodawcy prowadzone są odrębne ewidencje wyjść służbowych i wyjść prywatnych, to zwolnienie pracownicy na zalecone w związku z ciążą badania, powinno być udokumentowane w ewidencji wyjść prywatnych.

- Co istotne, mimo że takie wyjście nie jest wyjściem służbowym – będzie zgodnie z art. 185 § 2 Kodeksu pracy nieobecnością usprawiedliwioną – podkreśla adwokat Patrycja Chabier.

Ten sam przepis stanowi również, iż za czas spędzony na takich badaniach, pracownicy przysługuje prawo do pełnego wynagrodzenia, obliczonego na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 29 maja 1996 r. w sprawie sposobu ustalania wynagrodzenia w okresie niewykonywania pracy oraz wynagrodzenia stanowiącego podstawę obliczania odszkodowań, odpraw, dodatków wyrównawczych do wynagrodzenia oraz innych należności przewidzianych w Kodeksie pracy, zgodnie z którym, obliczając należne pracownicy wynagrodzenie, stosuje się zasady obowiązujące przy ustalaniu wynagrodzenia za urlop, z tym że składniki wynagrodzenia ustalane w wysokości przeciętnej oblicza się z miesiąca, w którym przypadło zwolnienie od pracy lub okres niewykonywania pracy.

W świetle powyższego, nierzadko spotykana w polskich realiach praktyka żądania od pracownic wykorzystania urlopu wypoczynkowego na wykonanie związanych z ciążą badań lekarskich, „odrabiania”, spędzonych na nich godzin, tudzież odmowy zapłaty przysługującego wynagrodzenia, jest nie tylko krzywdząca dla przyszłych mam, ale przede wszystkim niezgodna z obowiązującymi przepisami prawa.