W małych szkolnych ławkach siedzą trzydziestolatkowie. Trwa właśnie wywiadówka. Zdenerwowana młoda wychowawczyni objaśnia rodzicom wyższość obuwia na zmianę z jasną podeszwą, które nie zostawia śladów, nad ciemnymi trampkami brudzącymi parkiet. Zadowolona, że może wreszcie zmienić temat, zaprasza wszystkich na przedstawienie przygotowane przez ich dzieci z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. W najbliższy piątek o 15. Pyta, czy komuś ta pora nie odpowiada. – Tylko ja nieśmiało podniosłam rękę – mówi Kinga Rychter, menedżer z firmy badawczej. I zamarła. Była jedyna. – Delikatnie zapytałam, czy nikt nie pracuje zawodowo – opowiada. Poczuła nierozumiejące spojrzenia. Nie, nie wszyscy pracują. Poza tym można się przecież z pracy urwać, wyjść wcześniej. – Napiszemy pani zwolnienie – rzucił jeden z ojców.

Reklama

Cały artykuł czytaj w e-wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" >>>