"Leczymy wszystkich pacjentów, wszystkie choroby, ale nie wszystkimi metodami" - tak brzmi motto koszyka gwarantowanych usług medycznych - informuje DZIENNIK.

Pomysł zakłada m.in. nielimitowanie świadczeń z zakresu onkologii oraz bezpłatne leczenie dzieci oraz kobiet w ciąży. W koszyku znajdą się wszystkie możliwe usługi związane z leczeniem nowotworów. Nie będzie na to żadnych limitów. Ministerstwo Zdrowia chce, aby każdy chory mógł skorzystać z najnowocześniejszych metod leczenia raka.

Reklama

Rząd daje Polakom opla

Bezpłatnie będą również leczone choroby zakaźne oraz sprawowana opieka nad dziećmi i matkami w ciąży. "Chcemy, żeby wszyscy Polacy jeździli dobrymi samochodami. Wprawdzie dla jednych dobry samochód to mercedes, dla innych opel astra. Jednak do Krakowa dojedzie się, przestrzegając przepisów, w tym samym czasie zarówno jednym, jak i drugim samochodem. My dajemy wszystkim opla, ponieważ to jest Polska i nie stać nas na mercedesa" - barwnie tłumaczy w rozmowie z DZIENNIKIEM wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.

Reklama

Koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych to inaczej lista usług medycznych, które będą w całości lub części opłacane z Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie wszystkie usługi będą jednak finansowane z budżetu. Według informacji DZIENNIKA koszyk nie przewiduje dofinansowania wszystkich przypadków lecznictwa uzdrowiskowego. "Refundowane będą wyjazdy uzdrowiskowe, ale nie rehabilitacyjne" - przyznaje wiceminister Pinkas.

Z koszyka wypadło również m.in. leczenie zakażenia moczowego szczepionką doustną czy przesyłanie wyników EKG drogą telefoniczną i elektroniczną. "Takie usługi są albo nieskuteczne, albo zbyt drogie" - twierdzi rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński.

Coś włożą, coś wyjmą

Reklama

Wiceminister Pinkas podkreśla, że nie wypadło z koszyka nic, co mogłoby zagrozić życiu pacjentów. "Będą udzielane świadczenia zdrowotne adekwatne do potrzeb" - wyjaśnia. "Koszyk jest bowiem tworem żyjącym, który musi być na bieżąco bilansowany. Tak więc coś będzie do tego koszyka wkładane, a coś wyjmowane" - dodaje. W sumie w koszyku znalazło się obecnie 18 tys. usług gwarantowanych i około tysiąca tych, nad którymi Ministerstwo Zdrowia cały czas się zastanawia. Ostateczna decyzja ma zapaść za kilka miesięcy.

Koszyk świadczeń gwarantowanych to oczko w głowie prof. Zbigniewa Religi. Intensywne prace nad jego opracowaniem trwały ponad dziewięć miesięcy. Opozycja bardzo mocno krytykowała za opieszałość w pracach szefostwo resortu, którego przyszłość w dużej mierze może zależeć od powodzenia projektu. Nieoficjalnie mówi się, że jeżeli koszyk poniesie porażkę, wówczas prof. Religa poda się do dymisji.

"Koszyk to dopiero początek drogi, której nikt nie chciał podjąć przez osiemnaście lat. Wszyscy powtarzali, że jest on konieczny, ale bali się podją jakiekolwiek decyzje. Wzbudza wiele kontrowersji, ponieważ zawsze będą pretensje co do usług, które z koszyka wypadły lub się w nim znajdują" - podkreśla wiceminister Pinkas.