Najlepiej, gdy ten nasz ogrodowy plac zabaw będzie położony jak najdalej od ulicy i gdy jest widoczny z okna, tarasu, z którego możemy obserwować dzieci. Jeśli to możliwe, powinniśmy zadbać, by ścieżka od drzwi domu do placu zabaw nie przebiegała przez grządki i cokolwiek cennego w ogrodzie. Wiadomo, że rozbawione dzieciaki to żywioł nieznający litości dla niczego. Starajmy się, by w miarę możliwości miniplac zabaw był chociaż częściowo zacieniony. Poszczególne urządzenia powinniśmy ustawiać na trawie. Te, z których dziecko może zeskakiwać lub spadać, lepiej dodatkowo ubezpieczyć, ustawiając je na specjalnej powierzchni amortyzującej. Jeśli niektóre krawędzie wydają nam się zbyt ostre lub kanciaste, musimy je ubezpieczyć przez owinięcie gąbką lub miękkim materiałem.

Pamiętajmy żeby poszczególne urządzenia były bezpiecznie oddalone od siebie. Dzieci muszą mieć miejsce, żeby poszaleć, bo wtedy dopiero jest dobra zabawa.
Zalecana jest odległość nie mniejsza niż 1,5 m w każdą stronę. Urządzenie do zabawy nie powinno być wyższe niż 3 m. Platformy znajdujące się na wysokości powyżej 60 cm powinny mieć balustrady lub ścianki wysokości 70 cm.

Schodki w urządzeniach dla młodszych dzieci zawsze powinny mieć poręcze, dla starszych poręcze będą potrzebne, jeśli schody mają powyżej 100 centymetrów
wysokości. Dodatkowym elementem dekoracyjnym może być drewniany domek.

Jeśli planujemy huśtawkę urozmaićmy ją minizjeżdżalnią. Zjeżdżalnia z domkiem to bardziej wyszukane miejsce zabaw. Z pomocą takiego sprzętu można pobawić się i w dom, i w Indian. Uschnięte, okorowane drzewo będzie dobrym miejscem do wspinaczek dla podrastających chłopców.







Reklama