To zupełnie naturalne. Mój pięcioletni synek ma jedną ulubioną płytę DVD i jedną ukochaną opowieść z dzieciństwa swojego taty. Jego preferencje ustaliły się, kiedy miał niespełna dwa lata. Wtedy jeszcze niewiele mówił, ale doskonale potrafił przekonać nas, że film, który chce oglądać, to „Sąsiedzi”, a historia, której dopomina się na dobranoc, to opowieść o tym, jak tata jako mały chłopiec zostawił swojego psa przywiązanego przed sklepem i o nim zapomniał. Dziś mały potrafi uzasadnić swój wybór. Otóż „Sąsiadów” lubi, bo „tam nic nie mówią”, a opowieść taty jest ekscytująca, bo po pierwsze: „tata był mały, taki jak ja”, po drugie: „za zdarzenie z psem dostał od rodziców burę” i „opowiedz tatusiu jeszcze raz o tej burze”. Ta „bura” tak go ekscytuje, że aż dostaje wypieków na twarzy. Cała reszta książeczek i płyt z filmami czeka na lepsze czasy. Synek nie daje się namówić na obejrzenie innego filmu ani wysłuchanie innej historii.

Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, wewnętrzny świat uczuć i myśli małego dziecka jest fascynujący i szalenie skomplikowany. Jeśli dodać do tego chaos i nadmiar wszystkiego we współczesnym świecie, nie ma co się dziwić, że nasze pociechy czują się często zagubione i bezradne. Od najwcześniejszego dzieciństwa bombardowane niezliczoną ilością bodźców, poszukują jakiejś prostej, nieskomplikowanej struktury, która przynajmniej częściowo uporządkowałaby im świat. Kiedyś taką rolę spełniały bajki. Dziś dzieciaki nie chcą słuchać bajek. Bo, nawet biorąc pod uwagę, że w bajkach ukryte są pradawne, uniwersalne prawdy, ich zewnętrzna warstwa jest dla dzieci niezrozumiała i niepojęta. A może współczesne dzieciaki mają zbyt ubogą wyobraźnię, by zrozumieć czy poczuć symbolikę złej Baby Jagi lub Głupiego Jasia? Wszystko jedno, nie znam żadnego przedszkolaka, który fascynowałby się bajkami. Zainteresowanie wzbudzają co najwyżej ich współczesne wersje.
Mój synek bajek nie lubi, nie rozumie i nie chce, by mu je czytać. Za to prawie wszystkie znajome mi dzieci, oczywiście mam na myśli rodziny, w których dziecko nie spędza połowy dnia przed telewizorem i nie ogląda wszystkiego jak leci, mają swój ulubiony film i ulubioną opowieść.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż psychologowie dziecięcy twierdzą, że współczesne dzieciaki przytłoczone nadmiarem wrażeń, gubią się w nich, stają się emocjonalnie pobudzone, myślą chaotycznie i potrzebują narzędzia, dzięki któremu będą w stanie chociaż trochę oswoić świat. Słuchanie tej samej, dobrze znanej dziecku historii jest właśnie takim psychologicznym mechanizmem oswajania świata i porządkowaniem go w oparciu o najprostsze skojarzenia.

Niektórzy specjaliści dziecięcy twierdzą, że taka kompulsywna potrzeba odtwarzania stale tej samej historii może być skutkiem fiksacji, czyli niemożności oderwania się dziecka od konkretnego wątku i potrzeba stałego do niego powracania, co w efekcie może świadczyć o wysokim poziomie lęku. Nawet jeśli tak się dzieje, to ja zupełnie nie widzę w tym niczego niepokojącego. Małe dzieci po prostu doświadczają wielu lęków, a przeżywanie ich w bezpiecznych warunkach, to znaczy - w obecności rodziców jest doskonałym sposobem ich oswajania. Własne życie wydaje się maluchowi bardzo często niepojęte, dlatego potrzebuje on jakiejś sposobności, żeby móc trochę lepiej zrozumieć samego siebie i ten wielki, otaczający go świat.

Tylko ciekawa i zabawna opowieść ma szansę przykuć uwagę dziecka. Jeśli ma wzbogacić jego życie, powinna pobudzać wyobraźnię, pomóc w rozwijaniu inteligencji i porządkowaniu uczuć. Istotne jest też to, aby miała związek z lękami i dążeniami dziecka. Musi odnosić się jednocześnie do wszystkich aspektów jego osobowości.
No i jak tu znaleźć tak mądrą historię?

Droga mamo, to proste, przypomnij sobie interesujące wydarzenia ze swojego dzieciństwa i opowiedz je dziecku.

1. Staraj się wczuć w siebie sprzed laty. Przypomnij sobie, jak się czułaś, kiedy ta historia miała miejsce.
2. Opowiadając, nie zapomnij o szczegółach. Mów tak, by dziecko mogło zobaczyć w wyobraźni scenki z Twojej historii.
3. Nie zdziw się, kiedy maluch będzie poprawiał Cię, a nawet złościł się, jeśli zmienisz choć najmniejszy fragment swojej historii. Małe dziecko przywiązuje się do opowieści, do jej najdrobniejszych szczegółów.
4. Staraj się opowiadać dużo o uczuciach bohaterów. Dziecko będzie miało trening rozpoznawania, nazywania emocji, a także umiejętności radzenia sobie z nimi.
5. Staraj się zbytnio nie przestraszyć malca, zwłaszcza jeśli jest wrażliwy. Pamiętaj, że małe dzieci nie potrafią jednoznacznie odróżniać fikcji od rzeczywistości. Ta zdolność rozwija się powoli i zazwyczaj dojrzewa około piątego roku życia.
6. Za pierwszym razem dziecko prawdopodobnie będzie słuchało cię uważnie. Kiedy usłyszy historię kolejny raz, może zadawać ci jakieś pytania. Jeśli nie, możesz sama nawiązać z nim rozmowę na temat opowieści.
7. Kiedy twoja pociecha ma jakiś problem, np. niechętnie bawi się z innymi dziećmi albo ma koszmary senne, możesz wymyślić opowieść o dziecku, które ma podobne problemy. W psychologii taka metoda nazywa się metodą projekcyjną. Maluch szybko zidentyfikuje się z bohaterem i może dzięki temu uda wam się rozszyfrować jego problem i znaleźć najlepsze rozwiązanie.
8. Pod tym kątem możesz też przeanalizować, jaka jest ulubiona historia malucha. Jeśli domaga się opowieści o twoim piesku z dzieciństwa, może czuje się samotny.
9. Pamiętaj, dobre opowieści pobudzają wyobraźnię, pamięć, twórcze myślenie i intelekt Twojego dziecka.





















Reklama