Wszystko wokół jest dla małego człowieka nowe, wielkie i ciekawe. Patrzy, słucha, dotyka rączkami, kiedy może. Jakie to fascynujące, że gumowa zabawka jest miękka i szybko robi się ciepła, drewniany szczebelek łóżeczka twardy, policzek taty szorstki, a kocyk odrobinę włochaty!

Reklama

Ileż to razy mamy, tatusiowie, babcie oraz ciocie upominają ciekawskiego malucha: "Nie bierz tego do buzi!". Tymczasem nie zawsze jest to konieczne. Pozwólmy dziecku uczyć się świata. Branie wszystkiego do ust jest jednym ze sposobów poznawania rzeczywistości.

"A bakterie?!" - wykrzykną niektórzy. Należy oczywiście zachować zdrowy rozsądek. Ale zabraniać wszystkiego, komuś, kto dopiero zaczyna smakować świat, byłoby błędem. To tak, jakby siedmiolatkowi w szkole zabronić czytać. To pierwsze lekcje życia.

Uspokajające ssanie

Jest magiczny sposób, by uspokoić noworodka. Znają go położne. Gdy maleństwo jest niespokojne podczas badań, położna wkłada mu do ust mały palec, dotykając opuszką środka podniebienia dziecka. Maleństwo zaczyna delikatnie ssać i przestaje płakać. Umie ssać, bo to naturalny odruch, który pozwoli mu przeżyć po drugiej stronie brzucha mamy. A jak pojawia się coś do ssania, koniecznie trzeba to wypróbować.



Smak zabawek

Klocki to jedna z naj bardziej kreatywnych zabawek. Zanim jednak dziecko zacznie budować z nich wysokie wieże, długie mury oraz co mu tylko wyobraźnia podpowie, trzeba sprawdzić je buzią. To duża różnica possać drewno a possać plastik. Opiekunowe dziecka muszą uważać, by klocki nie były zbyt małe (ryzyko zadławienia) i by były pokryte odpowiednimi dla dzieci farbami i lakierami (sprawdź atesty).

Gimnastyka dla ciała i umysłu: dziecko leży na brzuszku, podpiera się na łokciach i rączką wkłada do ust zabawkę. Jest ona miękka lub twarda, gładka albo chropowata. Podsuwaj dziecku różnorodne zabawki. Pamiętaj, by utrzymywać je w czystości.



Reklama

Poczucie bezpieczeństwa


Kocyk, tetrowa pieluszka czy miły w dotyku ręcznik mogą zająć maleństwu kilka dobrych chwil. Ssanie miękkich rzeczy daje malcowi przyjemne poczucie bezpieczeństwa.

Smak korali i... kiszonego ogórka


Korale mamy znajdują się na wysokości oczu dziecka, kiedy trzyma je na ręku. Nic więc dziwnego, że dziecko chce ich dotknąć. Dotyk to mało, fajnie jest je poszarpać, a jeszcze ciekawiej sprawdzić ustami ich fakturę. Mam powinna uważać, żeby pociecha nie zadławiła się małym elementem.

Cóż to za odkrycie, że kiszony ogórek jest mokry, kwaśny i słony! Włóż niemowlęciu gruby plasterek do łapki, a zobaczysz, że się zainteresuje. Nowości zawsze cieszą.

Oprac. na podst. Olivii