Pozornie sprawa jest prosta. Każdy 13-latek po skończeniu podstawówki musi pójść do gimnazjum. Ma więc w takiej szkole zagwarantowane miejsce. Tyle że w przypadku gimnazjów nie obowiązuje rejonizacja, więc dziecko nie musi trafić do szkoły, którą ma najbliżej domu. Z tej zasady korzystają rodzice, chcący posłać swoje dzieci do najlepszych, prestiżowych szkół, których ukończenie daje przepustkę do dobrego liceum.

Reklama

Dlatego mimo niżu demograficznego w cieszących się dobrą opinią gimnazjach o jedno miejsce walczy kilkoro uczniów, a szkoła, żeby wybrać najzdolniejszych kandydatów, przeprowadza wewnętrzne egzaminy. Jako że konkurencja jest duża, uczniowie muszą się ubezpieczać na wypadek porażki. Większość z nich składa więc dokumenty do kilku placówek jednocześnie, a potem co kilka dni chodzi na egzamin - pisze DZIENNIK.

Wczoraj taki test odbył się w warszawskim Społecznym Gimnazjum nr 20. Chętnych było tak dużo, że szkoła wynajęła Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego, żeby pomieścić wszystkich zdających.

Artur Grabarczyk: Jak poszło?

Magdalena Stępińska: Trudny był ten egzamin. Mogliby wymyślić coś prostszego, bo niektóre zadania były naprawdę skomplikowane. Szczególnie jedno, w którym bardzo dużo osób zrobiło błąd. Ale ja zrobiłam je dobrze.

Reklama

A cały egzamin jak ci poszedł?

Poradziłam sobie bardzo dobrze. Myślę, że się dostanę do tego gimnazjum.

Reklama

Jak przygotowywałaś się do egzaminu?

Kułam, ostro kułam. Miałam zestawy testów z poprzednich lat i wszystkie rozwiązywałam po kilka razy. Do tego powtarzałam cały materiał z podstawówki, poprosiłam panią od matematyki, żeby mi przypomniała najważniejsze rzeczy, które mogą się pojawić na teście.

Jak długo się przygotowywałaś?

Kilka tygodni. Codziennie uczyłam się przez dwie, trzy godziny. A w weekendy albo jak byłam chora, to nawet sześć godzin dziennie.

A teraz w święta?

W święta najwięcej. Tylko w lany poniedziałek zrobiłam sobie luz, żeby się odstresować. Przed kolejnymi egzaminami wewnętrznymi będziesz się jeszcze uczyć, czy już jesteś odpowiednio przygotowana? Nie da się przygotować tak do końca, dlatego będę się jeszcze uczyć. Jeszcze raz powtórzę sobie materiał, porozwiązuję testy, bo to najlepszy sposób, żeby się przygotować.

Ale złożyłaś papiery także do innych szkół?

Tak, jeszcze do dwóch gimnazjów, choć nie są one tak dobre jak to. Boję się, że tu mogę nie zdać, dlatego muszę mieć jeszcze jakieś wyjście. Nie mogę zostać na lodzie. Ale moim celem numer jeden jest dostać się właśnie tutaj. Niestety, konkurencja jest duża, bo zgłosiło się jakieś 270 osób, a miejsc jest tylko 60 czy 70. Dlatego mimo wszystko bardzo się boję.

Kiedy masz następny egzamin?

Już w czwartek, dlatego teraz mam dzień odpoczynku, a potem jeszcze się będę uczyć. Nie jesteś tym już zmęczona? Nie wolałabyś pójść, jak twoi rówieśnicy, na basen czy do kina? Jestem zmęczona, ale nie mam innego wyjścia, bo chcę się uczyć w dobrej szkole. Jak się dostanę, to odpocznę.

Ale najpierw musisz wygrać wyścig?

Tak, to taki wyścig szczurów. Ale mam nadzieję, że wygram go ja i jeszcze parę osób, które zdążyłam tu poznać i chciałabym się z nimi zaprzyjaźnić w tej szkole.

Dlaczego chcesz się dostać akurat do "Dwudziestki"?

Słyszałam dużo dobrych rzeczy o tej szkole. To jedno z najlepszych gimnazjów w Warszawie.

Skąd wiesz, że to gimnazjum jest takie dobre? Rodzice ci je wybrali?

Kilka osób z mojej podstawówki chodzi w tym roku do pierwszej klasy. Pogadałam z nimi i powiedzieli, że tu warto zdawać. Poza tym namawiali mnie rodzice. Stwierdzili, że powinnam się postarać dostać do najlepszej szkoły.

Dlaczego to takie ważne?

Żeby dostać się do liceum, wystarczy skończyć jakiekolwiek gimnazjum. W dzisiejszych czasach liczy się wykształcenie. A wiadomo, że po dobrym gimnazjum człowiek ma większe szanse na dobre liceum, a z kolei po nim dużo łatwiej dostać się na ciekawe kierunki studiów. Chodzi po prostu o jak najlepszy start w przyszłość.

Ty już myślisz o studiach?

No tak. Dokładnych planów jeszcze nie mam, ale to będzie coś z muzyką, bo w przyszłości chciałabym śpiewać.

Wiesz, że mimo tych godzin spędzonych nad książkami, może się tobie nie udać. Co wtedy?

Będę bardzo smutna. Tragedii nie będzie, ale wolę tego nie przeżywać.


Magdalena Stępińska, uczennica SP nr 51 im. Jana Brzechwy w Warszawie