Sanepid alarmuje: w szkołach higiena jest nakatastrofalnym poziomie. Już na korytarzu trzeba zatykać nos. W klasach zaduch - po WF uczniowie nie biorą pryszniców. Rzadko kiedy zmieniają buty i skarpetki. A nauczyciele choć problem widzą, nie mają pomysłu, jak z nim walczyć.Rosną pokolenia Polaków, które już na starcie są na bakier z czystością.

Reklama

Dostrzegają to zwłaszcza pielęgniarki, które w odróżnieniu od dawnych higienistek zajmują się bardziej akcjami szczepień niż sprawdzaniem czystości włosów. - Problem z higieną jest, i to w każdej szkole - przyznaje bez wahania Anna Warzecha, pielęgniarka z Gimnazjum nr 27 w Łodzi. Prosty przykład: niemal nigdzie w

Polsce młodzież po zajęciach wychowania fizycznego nie bierze pryszniców. - Zdarza się, że nie myją nawet rąk i twarzy - mówi Joanna Fryczak, nauczycielka wychowania fizycznego w LO nr 51 w Łodzi. - Używają dezodorantów, poprawiają makijaż i wracają na lekcje.

Reklama

Sami uczniowie przyznają, że poziom higieny jest fatalny, i mimo że weszliśmy w XXI wiek, pod tym względem w Polsce panuje średniowiecze. - Nikt się po WF nie myje - mówi Kamil Tomaszewski, uczeń technikum w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 9 w Łodzi. - Śmierdzi, gdy wchodzi się do klasy, którą przed chwilą opuścili inni uczniowie. Zaduch niesamowity, bo o wietrzeniu sal też nikt niemyśli. Ewa Ćwikła, dyrektorka Gimnazjum nr 40 w Łodzi, załamuje ręce: - Ułatwiamy im życie jak możemy. Skracamy lekcje, układamy inaczej plany zajęć, żeby mieli czas na kąpiel. Ale oni i tak mają to w nosie - tłumaczy. Poziomem higieny w polskich szkołach zaniepokojeni są inspektorzy sanepidu.

W Małopolsce skontrolowali w zeszłym roku ok. 2 tys. placówek. Okazuje się, że blisko 800 z nich nie ma nawet sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia. - WF odbywa się albo na korytarzach, albo w tzw. salach rekreacyjnych o powierzchni 35 metrów kwadratowych - mówi Leszek Olszewski, rzecznik krakowskiego sanepidu. - Proszę sobie wyobrazić, co tam panuje. Tam, gdzie sale gimnastyczne są, często nie ma kabin prysznicowych.

Tak jest m.in. we wrocławskim Gimnazjum nr 29. Szkoła ma dwie sale gimnastyczne i ani jednego natrysku. - Jak w klasie śmierdzi, to otwieramy okna – wzrusza ramionami Małgosia, uczennica tego gimnazjum. A jeśli natryski są, to w fatalnym stanie. W jednym z łódzkich liceów na podłodze pod prysznicami leżą deski, na ścianach popękane kafelki. - Nie dziwię się uczniom, że nie biorą kąpieli. Sama nigdy bym tam nie weszła - przyznaje "Dziennikowi” jedna z nauczycielek.

Ale kąpiele to niejedyny problem. Inspektorów sanepidu zaszokowało to, że powietrze na szkolnym korytarzu to przede wszystkim mieszanina potu i dymu papierosowego. Na lekcjach uczniowie siedzą w przepoconych kurtkach i bluzach, bo nie chcą ich zostawiać w szatni. Podczas przerw palą papierosy w ubikacjach. Nie lepiej jest w podstawówkach, gdzie często dzieci przychodzą do szkoły brudne i zaniedbane. Małgorzata Gajewska z Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie: - W szkołach muszą być wprowadzone zajęcia promujące zasady higieny. Nie możemy tylko zajmować się agresją. Higiena powinna wrócić na tapetę, ponieważ z nią wiąże się późniejszy styl życia - tłumaczy.

Jak to zrobić? Pedagodzy dopominają się powrotu starych czasów, kiedy to w szkole pieczę nad higieną ucznia sprawowała higienistka. Sprawdzała włosy, uszy, paznokcie. Takie zasady obowiązują do dziś chociażby w Szkole Podstawowej w Żdzarach koło Nowego Miasta. - To wiejska szkoła. Rodzice nie zawsze mają czas dla dzieci, a gdy są pełne ręce roboty, to o brud nietrudno - mówi Józefa Sulgostowska, matka 10-letniej Kasi, uczennicy trzeciej klasy w szkole w Żdzarach. - Gdyby nikt nie kontrolował czystości u dzieciaków, chodziłyby zaniedbane. A tak wszyscy zwracają na to uwagę i nie ma problemu - dodaje. Dyrektor Ewa Ćwikła z Łodzi przytakuje: - Uczniowie muszą czuć nad sobą bat. Nie wystarczy im powiedzieć, że coś jest "be”. Gdy higienistka sprawdzała dawniej uszy, włosy, paznokcie, dzieciaki, dbały o siebie, pilnowały się. Inaczej były ośmieszane przy całej klasie. To zdawało egzamin.

Co najbardziej czuć na lekcji:

● spocone ciała po WF (wszystkie szkoły)

● dym papierosów (licea i technika)

● przepocone buty i skarpety (gimnazjum i liceum)

● przepocone bluzy (gimnazjum i liceum)

● przepoconą, niezmienianą regularnie bieliznę (podstawówka, gimnazjum)

● niemyte zęby (podstawówka, gimnazjum)

● brudne ciała (podstawówka)