Kocham swój tyłek

36-letnia Tyra Banks zawsze miała skłonności do tycia. Jako młoda modelka musiała restrykcyjnie stosować dietę. Z wiekiem nabierała jednak życiowej mądrości. I któregoś dnia stwierdziła, że przecież i tak jest piękna, więc po co ma się głodzić. Oczywiście przytyła parę kilogramów, ale wcale nie straciła uroku osobistego i seksapilu.

Media nie omieszkały jednak jej wytknąć, że jak na modelkę jest dość duża. Tyra zamiast się przejąć, podczas telewizyjnego wywiadu odpaliła im: "Możecie mnie pocałować w mój tłusty tyłek”. I konsekwentnie twierdzi, że nigdy nie wyglądała lepiej.

Zachęca też dziewczyny na całym świecie, by pokochały swoje krągłości. Prowadzi program "America’s Next Top Model”, w którym szansę na rozpoczęcie kariery mają nie tylko wysokie chudzielce.





Reklama

Bogini rwie włosy z głowy?

Ciału głównej rywalki Tyry - 39-letniej Naomi Campbell - trudno cokolwiek zarzucić. Modelka twierdzi, że od początku kariery jej rozmiary się nie zmieniły. I wciąż wynoszą 86/61/87 cm przy 177 cm wzrostu. Można w to wierzyć lub nie, ale Naomi wciąż wygląda jak prawdziwa bogini. Jej uda i pośladki nie tracą sprężystości i trudno cokolwiek zarzucić również twarzy.

Campbell ma jednak inny problem. Media zamieszczają zbliżenia jej czoła, sugerując, że piękna modelka zaczęła łysieć. Ona natomiast sprawia wrażenie, jakby w ogóle się tym nie przejmowała i z uporem maniaka nosi fryzurę z przedziałkiem na środku, podkreślając swój defekt.

Imprezy ważniejsze od wyglądu

Rewelacjami na temat swojego ciała w ogóle nie przejmuje się również Kate Moss. 35-letnia Brytyjka wciąż słyszy, że jest za chuda jak na swój wiek, a jej ciało jest coraz bardziej pomarszczone. Mimo tego jej kariera wciąż świetnie się rozwija.

Kate od lat znajduje się w czołówce najlepiej zarabiających modelek świata. Nie zamierza więc zrezygnować z niszczących jej ciało używek. Nadal dużo pali i nie stroni od alkoholu. Zaczęła jednak ostatnio dostrzegać, że jej organizm się zmienia i po raz pierwszy w życiu zapisała się na siłownię.









Piękny dinozaur

36-letnia Heidi Klum urasta na jednego z większych wrogów botoksu. Piękna Niemka nieraz deklarowała, że nie zamierza na siłę walczyć z upływającym czasem. Urodziła trójkę dzieci i choć nadal wygląda świetnie, czas zaczyna na niej odciskać swoje piętno.

Na twarzy widać już pierwsze zmarszczki, a figura nie jest już tak idealna jak w czasach, gdy pozowała dla "Sport Illustrated”. Heidi jednak w ogóle się tym nie przejmuje. Ostatnio stwierdziła, że woli być jedynym dinozaurem w okolicy - "ale przynajmniej dumnym dinozaurem”.



Wiek tylko dodaje urody

W jej ślady zamierza pójść obecnie najlepiej zarabiająca modelka świata, Gisele Bundchen. Piękna Brazylijka oświadczyła ostatnio, że nigdy nie podda się operacji plastycznej, ponieważ tak poradziła jej mama.

Gisele wyszła z założenia, że - podobnie jak jej rodzicielka - z wiekiem będzie pięknieć. A jeśli tak się nie stanie? Czy Gisele będzie równie konsekwentna jak jej sławne koleżanki po fachu, gdy zobaczy na swojej twarzy pierwsze zmarszczki...



Reklama

________________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Zobacz, jak botoks oszpecił znaną aktorkę
>>> Oni przyznali się do operacji plastycznych

>>> Oto największa ofiara chirurgii plastycznej
>>> Przeszła 51 operacji, by wyglądać jak Nefretete