"<M jak miłość> ma oglądalność większą niż skoki Małysza czy wyścigi Formuły 1, a my chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób" - tłumaczy prof. Marek Spaczyński, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Poza tym wśród miłośników serialu większa część to kobiety. Profesor Spaczyński zwrócił się więc do Ilony Łepkowskiej, z propozycją włączenia się do akcji.



"Zawsze odpowiadam na takie prośby, bo uważam, że ogromna popularność serialu to nie tylko zyski, ale szansa na to, by zrobić coś dobrego" - mówi autorka scenariusza m.in. do serialu "M ja miłość", "Klanu", czy "Na dobre i na złe". Scenarzystka przyznaje, że wielokrotnie umieszczała takie wątki w swych filmach. "Razem z Polską Agencją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych propagowaliśmy akcję zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim. W <M jak miłość> gościła też Dorota Stalińska (szefowa Fundacji Nadzieja, która nie tylko pomaga ofiarom wypadków drogowych, ale namawia do noszenia elementów odblaskowych - przyp.red.). Były też treści prounijne i mammobus" - wylicza Łepkowska. To ona stworzyła postać bohatera z zespołem Downa, Maciusia grającego w "Klanie", i pokazała objawy choroby Alzheimera.



"Takie pomysły przełamują tabu. Nigdy wcześniej bohaterem serialu nie było niepełnosprawne dziecko. Tymczasem gdy na ekranie widzimy osobę na wózku albo dziecko z zespołem Downa, to nikogo już nie dziwi taki widok na ulicy" - przyznaje Adam Radzikowski z Europejskiej Fundacji Rozwoju Osób Niepełnosprawnych. Wkrótce po tym w kolejnych serialach pojawiali się niepełnosprawni bohaterowie. Dzięki akcji Fundacji Polsatu i serialu "Samo życie" udało się zebrać fundusze na implanty ślimakowe dla dzieci niesłyszących, w tym dla najmłodszej bohaterki telenoweli - Kasi.



Siła serialowego przekazu jest większa niż jakakolwiek kampania społeczna. Dlaczego? "To świetne medium. Tutaj wątek edukacyjny jest elementem fabuły, nie razi i nie trąci dydaktyzmem. Nie ma perswazji bezpośredniej. Widz skupia się na akcji, a reszta dociera do niego jakby mimochodem" - tłumaczy dr Urszula Jarecka, socjolog z PAN. Ale sęk w tym, żeby takie treści zgrabnie ująć w scenariuszu. "Staramy się w sposób naturalny i dyskretny wpleść takie wątki w akcję" - przyznaje Łepkowska.



Gdy w "M jak miłość" była mowa o światełkach odblaskowych i akcji "Bądź widoczny na drodze", serialowy Stefan nieomal przejechał dzieci, jadąc nieoświetloną drogą. Ten incydent był pretekstem do dalszej dyskusji. "Trzeba zachować zdrowy rozsądek i umiar. Serial pozostaje serialem, nie można każdemu bohaterowi przypisywać nieuleczalnej choroby nerek czy raka, bo to by było mało prawdopodopbne. Ale też nie można chować głowy w piasek i udawać, że pewne problemy nie istnieją" - przyznaje Dorota Chamczyk, producentka m.in serialu "Na Wspólnej". Jego twórcy często podejmują trudne tematy, jak gwałt, adopcja, czy problem alkoholizmu, problem raka szyjki macicy również został poruszony. Serialowy Igor zarabiał wypełniając ankiety na temat tej choroby.















Reklama