Okazuje się, że te alarmujące statystyki wcale nie są spowodowane lenistwem samych dzieci, jak by się mogło w pierwszej chwili wydawać, ale nadopiekuńczością ich rodziców. Badania przeprowadzone na zlecenie organizacji Naturalna Brytania wykazały, że dzisiejsza młodzież w ogóle nie zna zabaw, którymi zachwycały się starsze pokolenia.

Reklama

>>> Za czasów Mikołajka to się miało dzieciństwo...

Dziś już rzadko który dzieciak może poczuć ból łamanej ręki po upadku z drzewa, smaku ciast robionych z błotka czy po prostu przyjemności chlapania się w bajorku. 81 procent przepytanych dzieci przyznało, że chciałoby mieć trochę więcej swobody podczas zabaw na podwórku. Jedynie co piąty dzieciak może się spokojnie bawić bez nadzoru dorosłych.

Ankietę przeprowadzono na 1150 rodzicach i 502 dzieciach w wieku od 7 do 11 lat. Co ciekawe 40 procent badanych dorosłych przyznało się, że będąc w wieku swoich pociech, regularnie bawiło się na dworze. Dziś, nawet mając bezpieczne przydomowe ogródki, jedynie co czwarty rodzic pozwala swemu dziecku na samodzielną w nich zabawę.

Większość rodziców, bo aż 85 procent, stwierdziła, że jednak wolałaby, by ich dzieci częściej wychodziły na dwór. Jednak nie pozwalają na to ze względu na obawę przed obcymi ludźmi czy choćby przed potrąceniem przez samochód. "Niepokoje związane z bezpieczeństwem pociech są jak najbardziej uzasadnione, ale dzieci, które nie wychodzą na dwór, nie mają możliwośći w naturalny sposób poznawać otaczajacego ich świata” - mówi Stephen Moss, autor rodzinnego przewodnika po podwórkowych zabawach „Wielka książka o naturze” (The Bumper Book Of Nature). "Jest ryzyko, że niedługo będziemy mieli pokolenie »bawełnianych dzieci«, których życiowe doświadczenie będzie pochodzić jedynie z internetu i gier komputerowych” - dodaje.

Reklama

>>> Co jest lepsze od zabawy na podwórku?