63-letnia Mirren już kilka razy narzekała w prasie, że kobiety w jej wieku mogą nosić tylko bezkształtne worki albo stroje w burych kolorach. Nie mogą ubierać się w sklepach młodzieżowych, bo to im nie przystoi, a nie mają sklepów dla siebie, które trzymałyby się przy okazji najnowszych trendów.

Reklama

Na jej apel w końcu odpowiedziała firma Marks & Spencer, proponując Helen zaprojektowanie swojej własnej linii skierowanej do kobiet po 60-tce. Aktorka przeżywa teraz renesans swojej kariery, od czasu gdy w 2007 roku odebrała Oskara za rolę Królowej Elżbiety w filmie Stephena Frearsa. Właśnie wtedy po raz pierwszy skrytykowała hollywoodzkich projektantów za to, że szyjąc suknie na czerwony dywan, nie uwzględniają tego, że kobieta w pewnym wieku niekoniecznie ma ochotę pokazywać swoje przedramiona. Aktorka zapytana przez prasę, czy zgodzi się zaprojektować ubrania dla M&S, odparła, że owszem, a swoją kolekcję nazwie "DWS: Dresses with Sleeves" (Suknie z rękawami).

Sir Stuart Rose, który w imieniu swojej firmy zaproponował Helen współpracę, zachwyca się aktorką: "To bardzo stylowa dama. Kiedyś siedziałem obok niej na lunchu i nawet jeśli ona nie pamięta mnie, ja ją zapamiętałem. Helen ma bardzo ciekawy koncept (na suknie z rękawami), a my zawsze jesteśmy zainteresowani nowymi pomysłami, więc zobaczymy, co z tego wyniknie".

Pod koniec 2008 roku Mirren została nagrodzona przez magazyn "Glamour" statuetką "Inspiration Awards for Women" dla najbardziej stylowej kobiety roku. W wywiadzie dla styczniowego numeru brytyjskiej wersji pisma "Glamour" znowu podniosła kwestię ubioru kobiet w jej wieku. "Nie ma sukni z rękawami - musimy je przywrócić, przezroczyste, 3/4 albo długie - jest przecież tyle wspaniałych rzeczy, które można zrobić z rękawami" - mówiła wtedy.

Reklama

Aktorka, jak widać, ma zamiar zrewolucjonizować modę i dać designerom niewielką nauczkę. Jednak na pewno nie jest przeciwniczką negliżu. W końcu w ubiegłe wakacje prasę obiegły jej zdjęcia z wakacji we Włoszech, gdzie miała na sobie czerwone, skąpe bikini.