Prawie jedna trzecia kobiet kojarzy emeryturę ze starością, a 15 proc. z biedą i brakiem pieniędzy oraz niedostatkiem. Dla 12 proc. oznacza to choroby i brak zdrowia. Tylko jedna piąta uważa, że po odejściu z pracy będzie miała dużo wolnego czasu – wynika z badań przeprowadzonych przez grupę IQS na zlecenie ING. Około jednej dziesiątej będzie spędzać te chwile z wnukami lub odpoczywając. Jedynie 7 proc. kobiet myśli, że po zakończeniu kariery zawodowej czeka je spokój i mniej nerwów. Około 20 proc. kobiet boi się w przyszłości niskiej emerytury, a 9 proc. biedy i niedostatku.

Reklama

Sposób, w jaki Polki spędzają czas na emeryturze, także nie jest urozmaicony. Polki raczej nie są aktywne i spośród wymienianych czynności najczęściej wybierają domatorski styl życia. Doceniają czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi.

Przeszło 80 proc. Polek zamierza poświęcić wolne chwile na oglądanie telewizji. Dla 70 proc. kobiet formą wypoczynku będą spacery i spacery z dziećmi czy wnukami. Polskie emerytki sporo czytają – przede wszystkim pisma kolorowe, gazety i książki. Popularne jest również przesiadywanie na działce i w ogródku, spotkanie ze znajomymi albo pójście na zakupy. Tak więc są to w większości takie formy spędzania czasu, które nie wymagają znacznych wydatków finansowych.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku emerytów w krajach zachodnich. W wielu wypadkach najczęstszymi aktywnościami podczas jesieni życia są podróże, zajęcia rodzinne czy rozwijanie hobby, takiego jak ogrodnictwo, łowienie ryb, golf. Na jednej z zagranicznych stron internetowych można znaleźć oryginalne porady dotyczące formy spędzania wolnego czasu po przejściu na emeryturę. Za dobry pomysł jest uważane podjęcie kursu konesera win, założenie domowej siłowni, zaplanowanie luksusowych wakacji, uczęszczanie na zajęcia dodatkowe lub zbieranie antyków.

Reklama

Socjolodzy twierdzą jednak, że podejście do emerytury będzie się zmieniać. "Młode Polki będą z pewnością inaczej odbierać ten okres niż ich mamy" – mówi psycholog i socjolog dr Joanna Heidtman. "Ponieważ nie ma ciągłości pokoleń, stawiam hipotezę, że panie lepiej wykształcone, którym jeszcze daleko do zakończenia kariery zawodowej, widzą ten okres życia bardziej optymistycznie. Radzą one sobie lepiej w realiach współczesnej gospodarki. Z tego też powodu emeryturę będą odbierać bardziej optymistycznie. Większość z nich prowadzi aktywne życie i także po przejściu na emeryturę będzie dalej chciało to robić" – twierdzi Joanna Heidtman. Dodatkowo wykazują one większą samodzielność niż pokolenie ich mam. Zdecydowanie wiedzą też, że mogą mieć wpływ na kształt swojej przyszłej emerytury. Zdają sobie sprawę z istnienia różnych instrumentów finansowych, dzięki którym można powiększyć swoje świadczenia.

"Pokolenie mam – dodaje dr Heidtman – odbiera emeryturę zdecydowanie bardziej pesymistycznie. Urodziły się one i wychowały w zupełnie innej rzeczywistości gospodarczej. System komunistyczny wykształcił w nich większą pasywność. Dlatego też przyjmują one emeryturę na zasadzie <co będzie, to będzie>. Często także nie oszczędzają na swoje przyszłe świadczenie ani nawet nie wiedzą, jak mogą powiększyć jego wysokość. Z tego też względu ich spojrzenie na przyszłą emeryturę będzie bardziej negatywne".